sobota, 28 marca 2015

nareszcie!

<3 <3 <3

Nie miałam wcześniej czasu aby pisać tyle się działo...


Moje maleństwa są już na świecie :)




16 marca o godzinie: 12.36/12.37/12.38 przyszły na świat moje cudowne maleństwa <3
Martynka 1430g, Oliwia 1420g, Filip 1660g :)
Dziewczynki dostały po 7pkt, Filipek 8pkt :))

Dzieciaczki urodziły się z zapaleniem płuc :((((((((
Martynka oddychała sama nie potrzebowała żadnych "wspomagaczy", Oliwia i Filipek byli na noskach przez dzień... Mała została odłączona a Filipek...

Niestety mieliśmy "mały" problem z Filipkiem :(
Na drugi dzień po urodzeniu pękły mu pęcherzyki płucne :( mały miał odmę w bardzo ciężkim stanie leżał 5dni pod respiratorem....... :( zdecydowaliśmy się go ochrzcić.... lekarze dawali mu niewielkie szanse na przeżycie :( nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo się o niego bałam czułam się jak wyrodna matka która nie poświęca czasu dziewczynką tylko siedzi z małym... co przeżyłam.... nikomu nie życzę nawet największemu wrogowi :((
Lekarze próbowali odbarczać odmę nieinwazyjnie niestety to nie pomogło :( podjęli drugą próbę odbarczania odmy innym sposobem, mały miał włożony dren... podpięty był pod cewnik...wiele kroplówek....masakra..... niedługo po respiratorze mały został przełączony na "noski" (podobno sam się rozintubował) byliśmy bardzo szczęśliwi że coś nareszcie się ruszyło :) 2dni po tym mały przeszedł na swój oddech była to próba czy sobie poradzi i dzięki Bogu wszystko już jest dobrze i miejmy nadzieję że tak już pozostanie :)
Wszyscy w szpitalu są w szoku że Filipek tak szybko wyszedł z tak ciężkiego stanu :)
Mój mały bąbelek sobie radzi i to jest najważniejsze! Nawet awansował i leży w "mydelniczce" :))

Teraz czekamy tylko na wagę maleństw i do domciu :))))))))


...Ogólnie przytyłam 9,5kg to zdjęcie 3dni przed porodem ogólnie nie najładniejsze :P :)




...kończę będę się odzywać :))))))

poniedziałek, 9 marca 2015

29

:) 32 tydzień



Dziś mija 29 dzień w szpitalu ;)
Już biorę 3 antybiotyk po prostu mam dość... jestem osłabiona od tego ale cóż.... jak mus to mus...
jeszcze 3dni i go skończę... ;)

Dzisiaj pożegnałam kolejną koleżankę z pokoju... to już 6 ;) Czekam na kolejną - 7! ;)
Powiem Wam że psychicznie mnie to już męczy... co się do jakiejś dziewczyny przyzwyczaję to zaraz albo coś się dzieje i idzie rodzić albo wychodzi do domu... :(





U mnie prawdopodobnie jeszcze tydzień i rozwiązanie... Niestety jak uspokoiły się skurcze to teraz jedna z dziewczynek mało przybiera i prawdopodobnie to będzie przyczyną zakończenia ciąży :( 
Zawsze coś... :| :(
Jeszcze mamy nadzieję że malutka zacznie normalnie przybierać i dotrzymam kilka tygodni...
Choć lekarze postanowili po 13 marca umówić się już na zakończenie :( Wiem że to dla dobra dzieciaczków tym bardziej że biedactwa nie mają miejsca już w brzuszku :((

Mimo wszystko...
Mój Mężuś już nie może się doczekać :) Ja oczywiście też :)
Moje cukiereczki tydzień temu ważyły:

Chłopiec: 1500g, Dziewczynka 1: 1300g, Dziewczynka 2: 1120g


Nie piszę imion bo to niespodzianka :P


3majcie kciuki za to aby maluszki przybierały na wadze albo po prostu za szczęśliwe rozwiązanie :)



:*