wow. to już 5miesięcy :)
CUDOWNIE <3
Dzieciaczki śpią, więc można coś naskrobać :))
Niedawno zaczęliśmy zajadać się marcheweczką, brokułem, ziemniaczkiem - dziś była dynia :)
Pijemy soczek z marchewki, Martynka go uwielbia :) Śmiać mi się chce, jak tylko zabiera się jej butelkę odrazu jest krzyk ;d :) Piłaby go i piła :)
Oliwia i Filipek też piją, ale nie z taką chęcią jak Misia :)
Jutro dostaną zupkę jarzynową :) Ciekawa jestem jak zareagują :)
Marcheweczkę jedzą z chęcią :) Brokuł i ziemniaczki jeszcze ciężko ale już jest coraz lepiej :)
Dzisiaj dynie chętnie jadła Oliwia, co mnie bardzo zdziwiło, ponieważ ostatnio mamy z nią problem jeśli chodzi o jedzenie choćby mleczka :( Niejadek wstrętny robi chyba mamci na złość :)
Ostatnio jest bardzo niespokojna :( Mam wrażenie, że albo to gorąco ją męczy albo zęby :(
Mamy postęp, jeśli chodzi o syncia ;) Walczyliśmy z nim ponad tydzień, chodzi o spanie w swoim łóżeczku i... - "wygraliśmy" :) (raczej mój Mąż wygrał bo ja nie mam sumienia :( :P )
Kochany ma taki skok rozwojowy, że jak zaśnie o 20 budzi się między 6/9 rano na jedzenie :)
Jak to moja mamcia mówi :) "-Ciesz się bo i tak masz bardzo spokojne dzieci" :) Tak to prawda ;)
Filipek zaczął trzymać w rączce zabawki co też napawa mnie dumą :) Dziewczynki piszczą śmieją się - jest cudownie :)
Dzieciaczki tak szybko się rozwijają, że aż strach się bać :) Nie obejrzymy się a będą miały rok, dwa, dziesięć lat ;)
Ostatnio cieszyłam się "jeeej nareszcie będzie szło mniej pampersów" - niestety, idzie jeszcze więcej :( Oczywiście nie mam pretensji za to do dzieciaczków, taka kolej rzeczy :)
Z tego gorąca piją więcej, więc więcej robią siusiu :) Zaczęły jeść nowe potrawy, więc robią więcej kupki :)
Ceny mnie zabijają... :( Mleko, pieluchy, ubranka, kaszki, kleiki... Czasem słoiczki... Wszystko kosztuje... :| Cóż zrobić... :(
Jedyne co mnie cieszy i będę to powtarzała - cieszę się, że dzieci są zdrowe :)
Reszta "przyjdzie sama"... ;)
PROSZĘ JESZCZE O GŁOSY
<3 <3 <3
Buziam :*